Czas nadrobić, czas podsumować - sezon 22/23

08:38

 


Nie wiem co miałam na myśli nie pisząc w lipcu/sierpniu podsumowania sezonu 22/23 w teatrze muzycznym, tego co widziałam, jak jeździłam chodziłam. Czy ja myślałam że robię podsumowania roczne, jak zwykle robiłam też sezonowe? Czy życie prywatne/korporacyjne mnie przytłoczyło? Czy po prostu mi się nie chciało? Czy prokrastynacja kiedyś się mi odbije?

Zapewne na wszystkie te pytania odpowiedź brzmi tak. 

Dlatego teraz, by wesprzeć inicjatywę Plebiscytu Musicalowego: link do głosowania: tu tu – chciałabym powiedzieć że na szybko ale piszę to przed napisaniem całego tekstu, więc już wiecie że nie na szybko – o wszystkim co widziałam i na co osobiście będę głosować.

 

1.   W Plebiscycie można zagłosować na trzy tytuły i moimi faworytami (bez podawania Wam uszeregowania) są Something Rotten, Kręci się i 1989.

1989 to absolutny fenomen. Ja o 1989 nagrałam tiktoka – UMÓWMY SIĘ, KTO CZYTA BLOGI, na pewno nie ja – plus tak naprawdę wszyscy, absolutnie wszyscy, czy to ze świata musicalowego czy nawet poza teatralnego wychodzą z 1989 zachwyceni. I mają rację, bo ja się bałam, że wszyscy kochają, a ja nie zrozumiem zachwytów. Ale to perfekcyjnie zrealizowana sztuka o polskiej historii, więc przemówi, gdy już się człowiek w muzę wkręci i uwierzy. Rozwiązania realizacyjne, samo aktorstwo, cały tekst: tam naprawdę wszystko gra. 

Żeby nie było, staram się zobaczyć dużo. Jak to autocytat popełnię: chcę zobaczyć wszystkie musicale w Polsce. Jeżdżę na ile pozwala mi budżet, PKP, hotele i uważam, że poziom musicali wystawianych w Polsce jest naprawdę wysoki, a to czy coś mi się podoba bardziej czy mniej to kwestia indywidualnego gustu. Wiecie jak kocham kościelniaki, czyli musicale (zwykle polskie/autorskie) które proponuje światu musicalowemu Wojciech Kościelniak. Ale 1989 to i tak świetnie zrobiony musical, Francuzi mają na to określenie sztuka muzyczna, że nie dziwi żadna nagroda. 

Mówiąc o wysokim poziomie: Something Rotten jest na wysokim poziomie aktorstwa, stepu, muzy, śpiewu. Nie będę obiektywna, nikt z nas nie jest – to musical który z racji bycia na miejscu zobaczyłam najwięcej razy, ale od pierwszego spektaklu już, a od drugiego to już w ogóle, zakochałam się. Już znam wersję gdyńską lepiej od broadwayowskiej, Nie ma lekko bard wybucha w moim domu częściej niż sąsiedzi by chcieli. Z perspektywy wszystkiego i opinii innych widzę że drugi akt może siadać, mam preferencje do obsady, ale znowu – subiektywna i zmienia się to czasami, ale Something rotten jest śmieszne, urocze, ma w sobie dobre przesłanie i jest po prostu wspaniałym musicalem. O SR pisałam 15088685 razy na Insta i tu.

O Kręci się zasięg Tiktoka mi obciął ale i pisałam tu. Mógł wyjść musical spiżowy jak sam posąg Mikołaja. Wyszła dość kameralna – scena Teatru Muzycznego w Toruniu jest mniejsza i od Szekspirowskiego i od Baduszkowej – ale i tak wybuchowa, prześmieszna i absolutnie świetna realizacja (i świateł, i choreo, i aktorstwa, i śpiewu) historii o tym co by było, gdyby płaskoziemcy rządzili światem. Jedno wam powiem, bez spoilerów – byłoby straszno, zwłaszcza jakby był taki przerażający Darek Czarniecki… #TeamNauka, i mówię to jako humanistka.

O Irenie, In the Heights, Pięknej I Bestii I Grease pisałam też tu. Wybierając trzy musiałam wybrać, ale jak byście chcieli wybrać i je, nie odradzam. Realizację Matyldy widziałam jeszcze w poprzednim sezonie w Teatrze Kameralnym w Bydgoszczy, więc się nie liczy. Widziałam też, ale nigdzie nie pisałam o We will rock you z Teatru Muzycznego Roma i West Side Story w Operze i Filharmonii Podlaskiej.  

2.   Nie jestem gotowa Wam napisać kogo wybrałam z aktorek czy aktorów.. w każdym razie nie wszystkich. Moje osobiste wybory to kwestie bardzo indywidualne, zwłaszcza z musicalu, który widziałam parę razy. I to tak trudne, że do końca będę się zastanawiać, I NIE POWIEM.

ALE

Z racji że Piękną i Bestię widziałam raz, i za sam całokształt jednym z trzech wyborów aktorek będzie Joanna Rybka-Sołtysiak. Asia to Belle, Belle to Asia. Przepięknie niuansuje swoją bohaterkę, jej głos powinien być wykorzystywany w Disneyu, potrafi być zadziorna no i najważniejsze : ma piękne sukienki. No dobrze, nie najważniejsza, bo to świetna aktorka która zasługuje na głosy, na tą rolę. 

3.   Z aktorami była jeszcze gorsza przeprawa, ale z bycia subiektywną aż do bólu wyróżnienie z musicali o których nie pisałam dłużej w punkcie 1: Kuba Cendrowski jako Danny Zuko z Grease Teatru Proscenium. Kubę widziałam już w Valldalu, połowa wyświetleń na Youtubie Kolędy nocki wtedy II roku SWA, na którym był Kuba, jest moja. Byłam bardzo blisko premiery na Grease, i też wiem, że musical sam się rozkręcił jeszcze bardziej z każdym kolejnym wystawieniem, ale Kuba ma w sobie czar potrzebny Zuko, wyciąga nuty jak miło.

(Muszę bo się uduszę:Tak, Something Rotten zdominowało, ale muszę to powiedzieć – najtrudniejsze wybory. Ale tak, zagłosowałam na Jakuba Brucheisera jako Szekspira. Myślę, że można się było tego domyśleć z mojego Instagrama, Kuba-Szekspir to złoto.)

4.   Kategoria trzech piosenek to żart, BO JAK WYBRAĆ. Wybrałam nieoczywistości może, bo z SR A musical byłoby naturalnym wyborem, ale absolutnie kocham pierwsze Welcome to the renaissance, które mnie wprawia w nastrój (dzikiej rozkoszy) musicalu, i A co jeśli wygramy z 1989. Czekam bardzo na ścieżkę z 1989, by zapętlić, bo minęło dobrych parę tygodni kiedy byłam na 1989, a dzięki też Dialogowi w którym było libretto ciągle myślę o tej piosence. Tak, Ten tłum robi bum czy Danuta odbiera Nobla to sceny ognia, absolutne petardy, ale jednak dużo mi robi ta piosenka.

I zdecydowałam się zagłosować na Carnaval del barrio z In the heights z Adrii w Koszalinie. Za duży wybór, ostatnio gdy byłam na festiwalu piosenki musicalowej w Adrii właśnie kupiłam płytę i gdy dorwałam odtwarzacz u rodziców puściłam Carnaval del barrio. Jestem w momencie, w którym bardzo nie ruszają mnie songi musicalowe potężnie wzruszające, tak, Gościem bądź z PiBu jest bardzo fajne, ale coś w tej chwili mnie trzyma z CdB. Za tydzień zapewne wszystkie głosy poszłyby na 1989. Albo nawet Warszawę z Ireny.

5.   Kategorie techniczne to coraz trudniejsze wybory, ale i przy reżyserii i choreo postawiłam na najlepszą parę butów jaką znam, czyli Agnieszkę Płoszajską i Michała Cyrana. Trochę też za całokształt, ale i też za samo Kręci się, bo jak pisałam: dałoby się zrobić z Kopernika spiż, Agnieszka tego nie zrobiła. A choreo na małe sceny jest trudniejsze niż na duże, a Michał sobie ze wszystkim radzi. 

Kostiumy, bo kocham sukienkę w której wychodzi Jędrzej oraz koszule chłopaków w scenie Nie ma lekko bard: Something rotten. Mam nad biurkiem postawione figurki z kostiumami które były w programie. Kocham je. 

Podobał mi się mapping Pięknej i Bestii, stąd scenografia poszła do Anny Chadaj. 

 

 No i to wszystko. 

Głosowanie w plebiscycie trwa do 29.09. Link u góry i w bio na Insta: https://www.instagram.com/plebiscytmusicalowy/

 

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga