Uff jak gorąco, puff jak gorąco!

23:15

Jak nie pada, to jest ciepło.
Gosia Coehlo, 2016, pozdrawiam serdecznie.

Po zimności przyszło kilka dni upałowości. Uff, szalony ten czerwiec. Na szczęście sekret klimatyzacji w biurze został odkryty i daje się pracować. Tylko wyjście na Śląską powaliło. UFF. PUFF. I wszystko co najgorsze. Jak ludzie w centrum Polski dają radę żyć bez wiatru od morza? Nie wiem.

Znaczy, ja nie narzekam na nic, wolę chyba ciepłość od zimności, jak sobie pomyślę że za parę miesięcy nie będzie można wyjść bez kurtki, a o 16 będzie już ciemno. Nienienienie, nie chcę o tym myśleć. Trzeba więc delektować się chwilą.

Delektować się tym, że jak się ma zmianę na 9.30 to u 8.30 można iść na pustynię, zahaczyć o parawan i stać 15 minut w wodzie - fufu wodorosty! - i zastanawiać się czy nie można przypadkiem wziąć urlopu na żądanie. Oj kusiło, kusiło.

A photo posted by Gosia Pietrzak (@margotana) on
 Jednak poczucie obowiązku - straszna rzecz, nie polecam - każe iść na przystanek i wytrzepywać buty z piasku przez cały dzień.

A photo posted by Gosia Pietrzak (@margotana) on
A po pracy można znowu iść na plażę.. albo jechać w ukropie SKM - bo w SKM tak jak w niektórych trajtkach nie ma klimatyzacji! - do Miasta Starszego do Opery Bałtyckiej. Czytam komentarze na trojmiasto.pl - jeżudrogi, co się tam dzieje, najgorzej - i Trojmiasto.pl tak mnie nakręciło że się trochę bałam tego spektaklu.. i nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. W sumie, zastanawiam się dlaczego i czytam Trojmiasto.pl i komentarze na dodatek. Recenzja Złego wgniatała spektakl w podłogę, a według mnie to jeden z lepszych spektakli w historii Muzycznego, zresztą, pisałam już o tym - a przez to - niestety, trojmiasto.pl jest czytane przez dużo ludzi - w repeartuarze do stycznia Złego nie ma, a kurde, wróciłabym. A tak samo Notre Dame albo Piotruś. Drogi mój jedyny Teatrze Muzyczny, przywróć nam Złego, kupię bilet asap!
Tak, ja znowu o Muzycznym, a miało być o Operze..
W każdym razie nie wiedziałam czego się spodziewać. A siedziałam urzeczona. Świetni tancerze, ciekawie opowiedziana historia przez samą choreografię. Owszem, wolę jak w pewnym momencie tancerze też zaczynają śpiewać - skrzywienie Muzycznego, już czekałam na jakąś scenę zbiorową i sobie wyobraziłam paru aktorów jako Tristana czy Króla Marka ... oh! - ale Bałtyckiemu Teatrowi Tańca i choreografii Izadory Weiss daję dużą okejkę. Dzięki Dorota! I przepraszam za to, że trzeba się upewnić, że pyłki sosny to nie piasek radioaktywny..:)

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga