Usprawiedliwienia, ale i tak o teatrze

20:38

Czy ja popełniłam faux pas roku i nie napisałam o Piotrusiu Panie w Muzycznym? Chyba tak.

Po ostatnim tekście o Z życia glist - pisanie tekstów na bloga, na którego jednak od czasu do czasu ktoś zagląda, pod wpływem emocji i na dodatek na klawiaturze bez polskich znaków-to bardzo zły pomysł - próbowałam odpalić stare laptopy. No i dziś dopiero się udało.
Tak, może niesłusznie, ale czasami twierdzę, że umiem pisać. Tylko że od paru lat piszę tylko i wyłącznie w internetach albo dla siebie, do szuflady. Albo szybko szybko, bo myśl przeminie. I tym samym bez redakcji. Tylko jak ktoś mi zwraca uwagę to idę kasować komentarze się przejmuję i na telefonie poprawiam ogonki, bo tak, one się liczą. Bardzo. I przecinki też. Tak, znam zasady ortografii, stylistykę, gramatykę, ale Internet to samo zło. Jak się pisze szybko. I pod wpływem emocji. Ale i tak kijowo się z tymi ostatnimi tekstami czuję. Spróbuję nad nimi posiedzieć i zredagować. I tak, odpaliłam kompa. I mimo wielkiej czarnej plamy na 1/4 ekranu, będę na nim pisać. Nie na komputerze bez polskiej klawiatury.

Aaaa, tak. Miało być o Piotrusiu Panie.
Dawno - chyba w czasach podstawówki ostatnio i co ciekawe, wtedy nie podobało mi się w Teatrze Muzycznym!! - nie byłam na spektaklu skierowanym do młodych widzów. Sindbada ominęłam - i dopiero w nowym sezonie jak wróci w przerwie pomiędzy Notre Dame pójdę - bo stwierdziłam, że nie. Że nie dam rady wytrzymać z dziećmi na jednej sali 3 godziny. Ale skoro Piotruś Pan, jednak z ukochanych bajek dzieciństwa, musical legenda ze studia Buffo, na dodatek w 3D, miał być wystawiany z ekipą mojego Muzycznego? Musiałam tam być w premierowy weekend. Po spacerze niedzielnym - już tradycyjnym :3 - po Bulwarze pognałam i trochę się bojąc tych wszystkich dzieci.. sama się w trakcie spektaklu zachowywałam gorzej niż dzieciaki. Bo wow choreografie. Bo przeutalentowane dzieciaki. Bo krokodyl! Bo świetna ekipa Muzycznego. Świetna zabawa dla wszystkich - mimo że byłam jedyną dorosłą osobą bez dziecka. No co! Idźcie, skoro ja mogłam. I przeżyłam. Kolejny spektakl z którego wychodzi się zadowolonym. Jeszcze tylko koncert na zakończenie sezonu (Sylwestrowy na Bis, będzie Belle:@) i koncert dyplomowy SWA. A potem wrzesień i TEN Musical. A, właśnie, Muzyczny, czy nie miałeś już podać oficjalnej obsady..? #MajaEsmeralda

Do Miejskiego do czerwca już nie wrócę (acz, może, coś gdzieś kiedyś jednak.. acz ciężko będzie, bo fundusze mocno nadszarpnięte, a poza tym już wszystko widziałam) ale Miejski ukochany przecież miał będzie Scenę Letnią! A na Letniej będzie premiera Komedii Omyłek. Z całą ukochaną obsadą. Na pewno wrócę do Orłowa. Ostatnio byliśmy tam na plaży z M. i P., i już się nie mogłam doczekać tych zimnych wieczorów na widowni. Z informacji fejsbukowych od pani Doroty Lulki wiem, że artystom na scenie jest równie (bardziej) zimno jak widowni. Ale czego się nie robi dla Miejskiego! A w sezonie, w listopadzie - Lot nad kukułczym gniazdem. Jaram się!

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga