Dzisiaj w Miescie tez pachnie listopadem

10:43

Chyba nawet bardziej niz w zeszlym roku.

Rok temu zaczelam przelewac na blogspota moja milosc manifestujaca sie od wielu lat do Gdyni. W ciagu roku kilka rzeczy sie udalo, kilka rzeczy sie zmienilo, kilka pozostalo takich samych. Bedzie coehlowo gdy powiem ze tak jak w zyciu..?

Miasto rozpieszcza
-pieknymi jak zwykle widokami jesieni

A photo posted by Gosia Pietrzak (@margotana) on
-kolejnymi spektaklami - wczoraj po raz kolejny bylam na Zoltej Lodzi Podwodnej, tym razem na Malej Scenie (dzieki D! ) i Szymon S. i Dorota L. to jak zwykle milosc ;3
-makaronikami od Monsieur Armanda
-dyniowa latte w korpo-kawiarence i tej kawiarni na S.
-trajtkami w ktorych mozna poczytac Kotarskiego i Marsjanina (noooooo... dobra. trajtkami tak. korkami na Morskiej nie. RIP 50 min bo remont przy pomiedzy Kalksztajnow a Kilinskiego)- tak, kiedys bedzie tekst o trajtkach. Na pewno.
-silownia (NOOO, tu juz przesadzilam. Silownia to nigdy nie milosc i rozpieszczanie. Ale mozna spalic kalorie ktore przychodza po zjedzeniu dyniowego makaronika.) Ale w sumie..dzieki niej w ciagu ostatniego pol roku schudlam 11 kilo. A bo sie zasiedzialam troche a jak stanelam na wage to sie przerazilam. No to zrzucilam. Ciut zmieniajac menu, ciut regularnie chodzac na silownie w Miescie. Do przodu!
- Dworcem z ktorego mozna pojechac dalej w swiat.. i na ktory mozna wrocic.

Bo ja naprawde do Miasta zawsze wroce. Bo Moje Miasto to Gdynia.

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga