Tres tres court: O czym pisać...

21:48

...gdy nie wie się, czy nadal umie się pisać?
...gdy nie wiadomo kiedy się wróci? Do miejsca, które stało się domem, a od ponad dwóch miesięcy ma się syndrom odstawienia i żałuje się, że nie chodziło się częściej?
...gdy ma się wspomnień dużo, ale emocje galopują i nie potrafi się usiąść i ich spisać i tym samym szczegóły umykają?
...gdy mimo wszystko za dużo ma się na głowie, bardziej przyziemnych teoretycznie spraw, że czasami nawet nie ma się ochoty nic robić tylko włączyć filmiki z Simsów na Youtubie bądź zgubić na TikToku?
...gdy jest tyle wydarzeń online, a serce wyrywa się do 'na żywo', tylko nie wie jak to zrobić?

Już można jeździć komunikacją miejską, więc jeżdżę nad morze, pstrykam fotki ptaszorom, robię Boomerangi dla ludzi z południa, oddycham pod maseczką, a potem idę z powrotem na trajtek i staję przy stole piknikowym w Parku Rady Europy i marzę, by przywitać się z panią Alą i panią Beatą, napisać się prosecco, usiąść na parterze bądź w amfi (no, ewentualnie w loży) i chłonąć - od zgaszenia świateł, komunikatu o wyłączeniu telefonów komórkowych, uwertury aż do ostatnich oklasków na stojąco - i oglądać na żywo.

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga