Trés trés court: tylko dla siebie

23:45

Istnieją w moim życiu musicale czy spektakle, którymi nie chcę się dzielić. Znaczy, wiem że ludzie o nich wiedzą, kupują na nie bilety, głośno powiem o tym że są super, że polecam - ale tak naprawdę to chciałabym zachować je tylko dla siebie. Albo nie umiem o nich opowiadać, bo te emocje z widowni, przebieg sztuki - by nie spoilerować nikomu - są za duże czy zbyt takie, które chciałabym zachować.


Tak miałam po pierwszym Piaf, trochę tez tak po Rapsodii z Rampy. Tak mam trochę z Tuwimem dla dorosłych, perełką z Kameralnej, tak mam z Avenue Q i Oknem na parlament. Na Oknie byłam dwa razy, na AvenueQ właśnie trzeci. Za każdym razem mam milion dobrych słów i wychodzę zachwycona, tylko nie mogę o tym napisać, bo to takie sztuki, które najchętniej schowałabym na dnie, wyciągała gdy mi jest źle i wracała momentami do momentów z danego wieczoru by się ucieszyć.

Ale musiałam o tym napisać, bo jednak idźcie na te spektakle bo to perełki. 
 

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga