Trés trés court: słabości

21:55

Jeśli chodzi o teatr, to mam parę słabości. Największą słabością jest to, że jeśli bilety są dostępne, to ja je kupię. Na czym cierpię później, gdy trzeba zapłacić rachunek za telefon albo gdy będę stała pod wieżą Eiffla i nie kupię bilety na górę by zrobić foty, bo wcześniej kupiłam bilet na szóstego Maydaya czy czwartego Ghosta.


Tylko że...absolutnie nie będę tego żałować. Bo mam świetne wspomnienia z tego wieczoru. Bo znowu zobaczyłam spektakl, który mimo że dużo zależy od elementu zaskoczenia, bawi za każdym razem. Bo uwielbiam oglądać ulubionych aktorów na żywo, bo lubię to co pewne. 

Cieszę się, że ulegam tym słabościom. Mój portfel mniej, ale warto. 


(Tak, ten blog stał się już blogiem teatralnym. Oh well)

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga