Très très court: nie poznalibyście

08:19

Internet dał mi niesamowitą pewność siebie. Jako dziecko byłam nieśmiała chorobliwie, sama bym nawet nie zadzwoniła nigdzie, nie podeszła do nikogo! Poczucie własnej wartości czy nawet zwykłego bycia w społeczeństwie podkopywali koledzy czy koleżanki w zerówce czy pierwszych klasach podstawówki - dzieciaki są podłe, zdecydowanie.

Miałam parę osób życzliwych, ale lata mijały a ja nadal mówiłam, że nie zadzwonię, nie podejdę, ja się boję/wstydzę/cokolwiek.
I wtedy zdarzyły się dwie rzeczy: kółko komputerowe/informatyka i Garou.
Zaczęłam pisać w gimnazjum na Mylogu blog, i usłyszałam że dobrze mi to idzie.
Zaczełam udzielać się na forum o Garou i miałam odwagę by napisać pewne rzeczy.
Stwierdziłam wtedy, że skoro mam odwagę by napisać coś, by postawić się, w internecie, to mogę też zrobić to w "prawdziwym" życiu.
I powoli zaczęłam wdrażać tą Margo, którą byłam na forum czy blogu, w Gosię, którą jestem.

A teatr teraz tylko moją pewność siebie pogłębia.
No bo ta Gosia sprzed paru lat nie pisałaby do ulubionych aktorów. Nie odważyłaby się w życiu ich zagadać. Nie wstałaby pierwsza w czasie Tuwima dla dorosłych by wrzucić pieniążek i uciekałaby wzrokiem gdyby jeden z top aktorów ever śpiewał jej prosto w oczy jedną zwrotkę (konsekwencja pieniążka, ALE zawsze. Tylko mi. Prosto w oczy.)

Nie poznalibyście tej dziewczyny sprzed kilku lat. Była zupełnie inna.
I nie poznalibyście, bo nie odważyłabym się o tym napisać.

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga