Très très court: nie będzie ważniejszego

18:13

Zaczęłam się zastanawiać dlaczego chodzę na Notra, ale po każdym kolejnym spektaklu jest mi coraz prościej odpowiedzieć na to pytanie.


Teraz siedzę nad dyniową latte w kawiarni i wiem, że mogłam sobie mówić że w moim życiu będzie inny musical, że wielbię spektakle Kościelniaka (co jest absolutnie prawdą!) że któryś inny spektakl będzie tym na miejscu pierwszym.

Takiego spektaklu nie zobaczę. Tym spektaklem był i jest Notre Dame de Paris. Parę lat temu wersja francuska, teraz już wersja polska. Mają moje serce, mają moją kasę, mogą zrobić z nimi wszystko. 

Dzisiaj przełknęłam ślinę by nie poleciały łzy, bo się udało im mnie wzruszyć - w końcu. Nuciłam te przeklęte teksty, mimo że nadal prychnęłam na Gdzie jest ona i Torturę. Zaczarowali mnie i nie oddadzą tak szybko. 
 

Czytaj też:

2 komentarze

Archiwum bloga