60 minut za zamkniętymi drzwiami...

21:05

..wpis o Mieście Starszym, w Mieście Gdynia brak takowych atrakcji.. acz może niedługo...

Historia jest prosta. Wpuszczają Cię do pokoju.. który ma jeszcze drugie drzwi, znaczy prawie jak mieszkanie dwupokojowe. Zamykają za Tobą drzwi i dają 60 minut i straszną muzyczkę wydobywającą się z ekranu. A ty szukasz wskazówek by wyjść.

Taka leży idea za Escape Rooms. Jak piszą w Internetach - nowej rozrywki, coraz bardziej popularnej na świecie. Rozrywka nie taka tania, ale jak się pójdzie ze znajomymi - bo samemu z tego pokoju trudno się wydostać - to naprawdę warto.

Trzeba współpracować ze sobą. Szukać cyferek. Szukać wskazówek. Próbować trzy razy znaleźć kluczyk. Wpaść na pomysł rozwiązania zagadki. Pomyśleć nad anagramami.Poczytać artykuł i dopasować zdjęcie. Może jednak nie cyferki są potrzebne, a sama fiolka?

4 pokoje, piąty ma być otwarty niedługo, znajdują się w Fun Area na stadionie PGE Areny w Gdańsku. Bursztynowa Komnata, Zaginione dziecko, Detektyw i Laboratorium. Historie są opisane przed wejściem, warto wiedzieć czego można się spodziewać.

Trafiłam z dziewczynami do Laboratorium. Strzykawki, fartuchy, układ okresowy pierwiastków.. Bez podpowiedzi od Mistrza Gry, który nakierował nas na kilka rzeczy, nie dałybyśmy rady zajść tak daleko. Wiedziałyśmy czego szukamy, ale za bardzo skupiłyśmy się na jednym aspekcie, nie przetrząsając za bardzo innego elementu - bez spoilerów, bo na pewno będziecie chcieli się wybrać.
Bo naprawdę warto.

Owszem, bywa frustrująco. Oj bywa. Gdy utknie się przy 10 wariancie kodu. Ale nawet nie wiecie jaka radocha gdy otwiera się kolejna możliwość.. która potem okazuje się podpuchą.
Zabawa jest przednia.

Już, dajcie się zamknąć. W razie czego można uruchomić przycisk panic, ale klaustrofobii nie czuć, pokój nie jest klitką. Powodzenia!

Czytaj też:

2 komentarze

Archiwum bloga