Górale nad morzem..

21:02

.. czyli kolejna udana sztuka w Miejskim.

No wiadomo, ja tylko na Kolibra ostatni lot nie mogę się wybrać - GDZIE JEST KOLIBRA OSTATNI LOT W REPERTUARZE?! Nie ma do kwietnia, no nie ma!

Ale bilet na Historię filozofii po góralsku według Tischnera zarezerwowałam jak tylko było można, czyli już w grudniu, po tym jak Krzysztof Babicki na premierze studenckiej Biesów zapowiedział ten tytuł. I dzisiaj pobiegłam szybko jeszcze marznąc za Urząd Miasta, do kolorowego Teatru by na małej scenie zobaczyć.

Tischnera, wiadomo, lubią wszyscy. Za jego humor, za prawdę którą przedstawiał w prosty, szczery sposób. Podczytywałam jego książki/wiersze/kazania od zawsze, a na religioznawstwie zwłaszcza..Z Historią filozofii nie było mi po drodze - jestem z Pomorza. Najdalej na południu byłam w Krakowie. Góry widziałam na zdjęciach - i szczerze, nie ciągnie mnie. Przy wyborze morze - góry mam prosty wybór.

Ale jak w Teatrze w Mieście z Morza i Marzeń, w którym w tym sezonie śnieg na ulicach nie może się utrzymać, zrobić Tischnera?

Bogdan Ciosek udowodnił, że się da. I to jak!
Już spektakl Królowa śniegu pokazuje, że zimy w tym sezonie można szukać w Teatrze. Biały puch, góry, jako dekoracja iluminacja z krzyżem na Giewoncie, muzyka góralska na skrzypcach grana na żywo, i świetna gra Bogdana Smagackiego, Beaty Buczek-Żarneckiej i Elżbiety Mrozińskiej.

Skąd taki góralski akcent u pań Beaty i Elżbiety - nie wiem, ale można zebrać szczękę z podłogi. I uważać żeby nie sturlać się z tych niewygodnych krzeseł na podłogę. No, za każdym razem na scenie kameralnej narzekam na krzesła, ale to tylko jedna niewygoda..:)

Wszyscy troje świetnie zostali przygotowani - każdy ruch ma sens, warto zwrócić uwagę na mimikę, na opowiedzenie każdej prawdy filozofii musieli zmieniać nastrój i wszystko spamiętać - wielki szacunek.
A jak na to, że Bogdan Smagacki nie ma przygotowania muzycznego - i da jest dobrze przy śpiewaniu. Wiadomo, że najlepiej wychodzi pani Beacie - no ale przecież ona występowała z repertuarem Jantarowej!

Absolutnie warto iść - przyjdźcie tak z pół godziny wcześniej, ja byłam za 20 i przegapiłam miejsca w pierwszym rzędzie, a siedzenie dalej ma sporo minusów.. wyłączcie/wyciszcie telefony - tak. dzwoniło. trzy razy. a potem ludzie wyłączali telefony. z dźwiękiem #szlagmnietrafił - NIE JEDŹCIE CUKIERKÓW. #ludziektórzy - i bawcie się dobrze. I klaszczcie do trzeciego wyjścia aktorów. To standard. Potem zapali się światło do końca.


Tekst o zachowaniach ludzi w teatrze na pewno się kiedyś pojawi. Jak mnie kiedyś ktoś mocniej wkurzy. Czyli pewnie bardzo niedługo.

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga