Poniedzielnik - Kościół św. Antoniego Padewskiego na Wzgórzu

15:41

...czyli cykl na Adwent o gdyńskich kościołach.

Wiem, Adwent za tydzień, ale niedziela Chrystusa Króla robi niezły przedsmak więc...

Przez pierwsze 5 lat mieszkałam w Rumi i tam chodziłam do Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, najstarszego kościoła w Rumi.
Potem przeprowadziliśmy się na Chylonię, do parafii Mikołaja. Przez wiele lat nie ruszałam się stamtąd na krok, z powodu lenistwa i dobrych księży.
Niestety/stety zaczęło mi coś nie grać i przerzuciłam się na parafię Jana Chrzciciela i brata Alberta, u Mikołaja jestem na Święta tylko. W tą niedzielę, z powodu meczu Lotosu Trefl z Asseco Resovią w Gdynia Arena - nasza nowa drużyna, ten Trefl, wygrali w Gdynia Arena mecz z Resovią, zostają u nas - i z racji tego że nie lubię chodzić na poranne Msze, postanowiłam poszukać Mszy o 16.
Msze o 16/16.30 są zaledwie w kilku kościołach, w tym u św. Antoniego, u Franciszkanów na Wzgórzu Maksymiliana, do dziś u niektórych funkcjonujących jako Wzgórze Nowotki - sama słyszałam w trajtku ;)

Ten kościół znają wszyscy - góruje nad Wzgórzem, widać go z początku Świętojańskiej, z Riviery, z Węzła Cegielskiej. A podświetlony wieczorem jest bardzo dobrym punktem orientacyjnym.

Przyjeżdżam prawie pól godziny przed rozpoczęciem, bo wiadomo, nie chcę się zgubić i nie wiadomo jak trajtki będą jeździć. W niedzielę korków nie ma, jestem o wiele za wcześnie. Zgubić się też nie da, od przystanku przy Urzędzie droga ciut pod gorę, ale kościół cały czas widoczny. Przy kondycji -100, czyli mojej, przejście kilkudziesięciu schodków powoduje zawal serca.
Obchodzę cały budynek, bo oczywiście jestem przy wejściu zamkniętym. Oddech się normuje i wchodzę.
Klękam jeszcze w ciemnym kościele naprzeciwko ołtarza. Oprócz mnie, dwie starsze osoby.
Mury są zimne, a cisza przenika. Takiej ciszy nie doświadcza się nigdzie indziej. Nigdy. Nikt nie stuka drzwiami, nie chodzi. 5 minut sam na sam ze sobą, z Bogiem.

A potem wchodzi matka z płaczącym dzieckiem :P

Franciszkanie to nie jest mój ulubiony zakon i po tej Mszy nim nie zostanie, wolę księży Salezjanów czy białe habity Dominikanów oraz anegdotki Jezuitów. Kościół Franciszkanów ma jednak wiele uroku i warto chociaż raz się tam pomodlić.

Tu o kościele pisze trojmiasto.pl.

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga