Kwartet perfekcyjny, czyli Z życia glist

11:40

Kocham Teatr Miejski w Gdyni.
Mówiłam, prawda?
No to powtórzę to 50 kolejnych razy, gdy będę chodzić na kolejne spektakle.

Z życia glist to sztuka Pera Olova Enquista o spotkaniu Hansa Christiana Andersena z Johanną (Hanną) Luizą Heiberg, dla Skandynawów legendą, muzą, inspiracją, a także z jej mężem oraz jej matką - Łysą. 


Krzysztof Babicki już raz reżyserował tą sztukę w Teatrze Starym w Krakowie, a ja się cieszę, że wrócił do niej z tą obsadą - Szymonem Sędrowskim jako Andersenem, Moniką Babicką jako Hanną, Eugeniuszem Krzysztofem Kujawskim jako Mężem i Dorotą Lulką jako Łysą (Matką, a może jednak starszą Hanną...?)

Po pierwsze: Szymon Sędrowski. Genialnym aktorem jest on, wszyscy to wiedzą i nic innego nie trzeba mowić. Często chodzę do Miejskiego, oglądam pana Szymona juz od paru lat i poznaję jego styl, któremu jest wierny, ale mimo to za każdym razem mnie fascynuje to, jak potrafi grać. Nie dziwią mnie nagrody, które dostaje zasłużenie i za ten spektakl też zdecydowanie powinien nawet najwyższe laury dostać. Jego opowieść o bajce - ekspresja, zmiany nastrojów.. genialne! No i w końcu odważyłam się podejść i mu pogratulować (prawie) w cztery oczy nagrody, którą dostał w ramach Dni Teatru i przy okazji podziękować za wszystkie wspaniałe role. Jeszcze kilka premier i poproszę go o selfie. Serio

Secundo: Monika Babicka. Też widzę jej styl, już przed przedstawieniem wiem, czego mogę się spodziewać, ale jej Hanna jest postacią tak złożoną, a jej ostatni monolog.. Plus jej interakcja z Andersenem. Plus tyle tekstu, ile aktorzy musieli się nauczyć w ciągu dwóch miesięcy prób. Nie sposób nie docenić.
Nadal moją ulubioną rolą pani Moniki będzie ta z Biesów, która do tej pory przyprawia mnie o ciarki, ale ta rola jest też świetna. I pani Monika jest cudowną osobą na spotkaniach po premierach studenckich, i wczoraj nam jeszcze na koniec powiedziała dobranoc!

Tertio: Eugeniusz Krzysztof Kujawski. Za mało usłyszałam o jego roli na premierze, bo zawsze ktoś odwracał pytanie, które było zadawane, temat zawsze był zmieniany. A jego Johann Heiberg nie jest postacią łatwą. Z jednej strony mistrz, z drugiej strony mąż, z jednej strony pogodzony z losem,z drugiej zazdrosny, pragnący przetrwania... Dobra rola wielkiego aktora.

No i na koniec niby najmniej eksponowana, ale tak trudna rola : Dorota Lulka. Cały czas na wózku inwalidzkim, cały czas na scenie.Cały czas obserwatorka. 
Minimalistyczna, ale przykuwająca wzrok rola. Sama pani Dorota mówiła, że mogła z rolą zrobić więcej, że na próbach chciała inaczej swoją bohaterkę poprowadzić - dlatego tak kocham te spotkania po premierach studenckich, bo mozna sztukę zrozumieć, posłuchać o powstawaniu, o kreowaniu roli, dowiedzieć się, że właśnie pani Dorota teraz czyta pamiętniki Andersena - ale że w końcu zdecydowała się na minimalistyczna rolę, tym samym udowadniając jak wybitną aktorką jest pani Dorota. Mówiłam juz o tym, prawda? Powtarzam. 

Jak juz pisałam, interakcje pomiędzy Andersenem a Hanną są najbardziej eksponowane, ale myślę - nie, wiem - że gdyby nie role pana Krzysztofa i pani Doroty, ten spektakl nie byłby tak intensywny. Tak przejmujący.

Spektakl jest też intensywny dzięki temu, że jest grany na małej scenie. Być może na dużej  scenie tez mógłby być grany, ale to nie byłoby to. To, że publika jest tak blisko, to błogosławieństwo, ale gdy dzwonią telefony - to przekleństwo. Wczoraj na szczęście dzwonków nie słychać było - tylko buczenie telefonu przez chwilę, jestem za pomysłem, żeby gdy ludzie wchodzą na salę muszą oddać telefony i dostaną je po spektaklu - ale wkurza mnie - i aktorów też-  jak ktoś próbuje coś komentować w trakcie spektaklu. Podobno 5 kwietnia na spektaklu przez 15 minut komuś dzwonił telefon - opadają ręce. Jeśli w ostatnim rzędzie dużej sceny można powzdychać do znajomej gdy Szymon S. wchodzi na scene to na małej sali wszystko słychać. Kazde szuranie krzesla. A półtorej godziny naprawdę można wytrzymać bez gwałtownych ruchów. SERIO.

A. Spektakl żyje, dopóki widownia tego chce. Ja życzę Z życia glist długiego życia. IDŹCIE. JUŻ. Szybko. Podziwiajcie. I WYŁĄCZCIE TELEFONY KOMÓRKOWE.

Czytaj też:

0 komentarze

Archiwum bloga